wtorek, kwietnia 30, 2013

"Rok 1984" George Orwell

Tytuł: Rok 1984
Tytuł oryginału: Nineteen Eighty-Four
Autor: George Orwell
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2013
Liczba stron: 288
Moja ocena: 6/6












Wielki Brat Patrzy – to właśnie napisy tej treści, w antyutopii Orwella krzyczące z plakatów rozlepionych po całym Londynie, natchnęły twórców telewizyjnego show „Big Brother”. Czyżby wraz z upadkiem komunizmu wielka, oskarżycielska powieść straciła swoją rację bytu, stając się zaledwie inspiracją programu rozrywkowego? Nie. Bo ukazuje świat, który zawsze może powrócić. Świat pustych sklepów, permanentnej wojny, jednej wiary. Klaustrofobiczny świat Wielkiego Brata, w którym każda sekunda ludzkiego życia znajduje się pod kontrolą, a dominującym uczuciem jest strach. Świat, w którym ludzie czują się bezradni i samotni, miłość uchodzi za zbrodnię, a takie pojęcie jak ‘wolność” i „sprawiedliwość” nie istnieją. Na kuli ziemskiej są miejsca, gdzie ten świat wciąż trwa. I zawsze znajdą się cudotwórcy gotowi obiecywać stworzenie nowego, który od wizji Orwella dzieli tylko krok. Niestety, piekło wybrukowane jest dobrymi chęciami. A dwa plus dwa wcale nie musi się równać cztery.

Powieść George Orwella "Rok 1984" jest antyutopią. Świat przyszłości, który ukazał angielski pisarz w swoim dziele jest totalnie kontrolowany i ograniczony przez partię rządzącą.  Pojedyncza jednostka, czyli człowiek, nie ma żadnych praw, jest traktowany przedmiotowo. W przeszłości czytałam inną powieść antyutopijną Orwella pt. "Folwark zwierzęcy",  ale ta powieść "Rok 1984" jest niesamowicie przerażająca, jest to najbardziej czarna wizja świata przyszłości jaką można sobie wyobrazić. Książka mną wstrząsnęła. Powieść zaliczana jest do klasyki literatury i nie bez powodu. Myślę, że każdy powinien ją przeczytać. Gwarantuję niezłe przeżycia.

Wyobraźcie sobie  świat podzielony między trzy państwa, które tylko pozornie, a zarazem nieustannie prowadzą ze sobą wojnę. Świat, którego istnienie opiera się na nienawiści. Społeczeństwo, które całkowicie jest kontrolowane i podporządkowywane systemowi władzy, a głównym celem aparatu rządzącego jest władza nad wszystkim i wszystkimi. Społeczeństwo, w którym nie istnieje samodzielne myślenie. Miasto, w którym wszędzie jest naklejony plakat przedstawiający twarz Wielkiego Brata i napis "Wielki Brat Patrzy".  Oblicze jego otacza ludzi dookoła, z każdej strony. Ludziom wmawia się nieprawdę, przeszłość nieustannie zmienia się  i wymazuje z kart. Świat Wielkiego Brata to taki, w którym "za największą herezję uważano zdrowy rozsadek". Obywatelom narzuca się jednomyślność poglądów, ogłupia za pomocą tv, gazet, radia i książek.  Prawie w ogóle nie istnieje coś takiego jak prywatne życie obywateli. Ludzi traktuje się jak niewolników.

W takim oto świecie przyszło żyć głównemu bohaterowi powieści Winstonowi Smithowi, który zdobył się na odwagę i przeciwstawił się partii rządzącej, czyli Wielkiemu Bratu. Właściwie to nie zdobył się na odwagę, lecz zaczął samodzielnie myśleć i kierować się swoim zdrowym rozsądkiem, oczywiście zachowując pozory i wyciągać wnioski z otaczającej go rzeczywistości. Wielki Brat zaczął go irytować i przeszkadzać mu. Ale czy ten bunt Winstona coś zmieni?

Książka "Rok 1984" daje dużo do myślenia oraz zapewnia nowe wrażenia. Przeczytawszy, człowiek zaczyna zastanawiać się, w jakim stopniu on sam jest kontrolowany, omamiany i ogłupiany poprzez telewizję, gazety, środki masowego przekazu. Książka Orwella jest swego rodzaju przestrogą dla społeczeństwa, aby nie dać się ogłupić i kontrolować, oraz pozbawić siebie swoich praw. Człowiek ma prawo do poznania prawdy, do wiedzy, kształcenia się, a także do swobodnego wyrażania swoich myśli i opinii. Ludzie posiadają swoje prawa i swoją prywatność, którą powinni bronić, gdy ktoś chce ją ograniczyć. Powinniśmy się głębiej zastanowić nad tym, czy świat, w którym przyszło mam żyć nie zmierza maluczkimi kroczkami do świata przedstawionego przez Orwella i czy już przypadkiem nie jest trochę do niego podobny?

poniedziałek, kwietnia 22, 2013

"Ostatni Mohikanin" James Fenimore Cooper

Tytuł: Ostatni Mohikanin
Tytuł oryginału: Last of the Mohicans
Autor: James Fenimore Cooper
Wydawca: IMBIR
Rok wydania: 2006
Liczba stron: 160
Moja ocena: 5/6












W czasie wojny francusko-angielskiej w Ameryce Sokole Oko oraz jego przyjaciele ratują z rąk Huronów córki angielskiego dowódcy. Wydarzenie to pociąga za sobą szereg niezwykłych, nieraz dramatycznych przygód. Ciekawie przedstawione sylwetki bohaterów, trzymająca w napięciu akcja, zwyczaje i tradycje indiańskie...

"Ostatni Mohikanin" autorstwa amerykańskiego pisarza Jamesa Fenimore Coopera (1789–1851) jest drugą i jedną z najlepszych i najbardziej znanych części cyklu pt.  Pięcioksiąg przygód  Sokolego Oka. Jest to powieść przygodowo - historyczna, ale zawierająca wątki romantyczne. Książka po raz pierwszy została opublikowana w 1826 roku. Opowiada o przygodach białego Indianina Sokolego Oka, zwanego wśród Indian "Długą Strzelbą", Indianina Chingachgookiego i jego syna Unkasa, ostatnich z Mohikanów. Akcja powieści rozgrywa się w Ameryce Północnej w czasach kolonizacji w XVIII wieku, podczas wojny Francuzów przeciwko Anglikom. Chingachgook, Unkas, Sokole Oko oraz ich angielski przyjaciel major Duckan Heyward ratują z rąk Indian Huronów porwane przez Maguę - "Przebiegłego Lisa" córki angielskiego dowódcy Munro Alicje i Korę. Powieść odznacza się wartką i pełną napięcia akcją, świetnie wykreowanymi bohaterami oraz napisana jest barwnym językiem.
Prawdziwym wydarzeniem historycznym opisanym w powieści jest masakra Fortu William-Henry w 1757 roku. Powieść została kilkakrotnie zekranizowana m.in. w 1992 roku pt. "Ostatni Mohikanin" w reżyserii Michaela Manna.


Książka "Ostatni Mohikanin" urzekła mnie jako pasjonatkę powieści przygodowych. Pamiętam, że w dzieciństwie zaczytywałam się w powieściach o traperach i Indianach, bardzo podobały mi się tego typu książki i nadal cenię je sobie wysoko. W powieści oprócz wątków historycznych i miłosnych Cooper ciekawie opisał życie i zwyczaje plemion indiańskich, traperów oraz doskonale wyraził piękno przyrody. Zachęcam serdecznie do przeczytania tej lektury.

piątek, kwietnia 19, 2013

"Kiedy ulegnę" Chang-Rae Lee

Tytuł : Kiedy ulegnę
Tytuł oryginału:  The Surrendered
Autor: Chang -Rae Lee
Wydawca: Świat Książki
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 496
Moja ocena: 5/6













"Miłość może zranić bardziej niż wojna"

"Kiedy ulegnę" autorstwa Chang-Rae Lee koreańsko - amerykańskiego pisarza została uznana za "niezwykle przejmującą i pełną napięcia historię o trudnej miłości". W pełni zgadzam się z tymi słowami, na pewno opowiedziana historia wyraża istotę tych słów.

Książka opowiada o poruszającej historii życia trzech osób. Młodej, jedenastoletniej, osieroconej podczas wojny koreańskiej Junge, Hektora - amerykańskiego żołnierza i Sylvie, córki amerykańskich misjonarzy, później żony amerykańskiego misjonarza, wielebnego Tarnera. Te trzy osobowości, których losy schodzą się w koreańskim sierocińcu, są w różnym wieku i są głównymi bohaterami. Junge, Hekrot i Sylvie zostali przez życie bardzo doświadczeni, przeżyli wiele nieszczęść i cierpień, zbrodni i okrucieństw wojny. Historie ich życia są niełatwe i niejednokrotnie bolesne, ale  wszystkich łączy potrzeba miłości. Przeżyte w młodości głównych bohaterów straszne rzeczy, miały duży wpływ na ich dorosłość oraz odcisnęły wielkie piętno, ale czy na tyle, żeby nie pozwolić im zakosztować radości, szczęścia i wieść spokojne pełni miłości życie?
  
Akcja powieści toczy się w czasach współczesnych oraz podczas wojny koreańskiej i tuż po jej zakończeniu w latach pięćdziesiątych. Głównym miejscem akcji jest sierociniec dzieci koreańskich prowadzony przez Tarnera i jego żonę Sylvie. Autor, którego kunsztu literackiego jestem pod wielkim wrażeniem, zafundował czytelnikowi pełną cierpień, poruszającą opowieść. Niejednokrotnie miałam ochotę podczas czytania odłożyć książkę czytając o cierpieniu, bólu, okrucieństwie wojny i ludzkiej niemocy, ale z drugiej strony byłam ciekawa ciągu dalszego i jak najszybszego poznania końca historii. Niekiedy wręcz trudno było oderwać się od powieści i szybko pochłaniałam całe stronice. 

Lee osadził powieść w świetnych realiach, wszystkie wątki powieści przedstawił wzbudzając w czytelniku ilość ciekawości wzrastającą wraz z liczbą przeczytanych stron. Wielokrotnie zaskakiwał, nie od razu pozwolił czytelnikowi poznać prawdę, lecz robił to stopniowo przeplatając opowieść w czasie. Pozwolił się domyślać, aczkolwiek nie zdradził się z wszystkimi kartami od razu. 

Powieść "Kiedy ulegnę" daje dużo do myślenia, zmusza do refleksji i nie sposób przejść obok niej obojętnie, nie zastanowiwszy się nad swoim życiem. Jest nie o wojnie, ale o jej skutkach i ofiarach. Porusza  i wzbudza do głębi. Z całą pewnością jest wartościowa i napisana pięknym językiem. Zachęcam do sięgnięcia po tą pozycję.
 

niedziela, kwietnia 14, 2013

"Latarnik" Henryk Sienkiewicz

Tytuł: Latarnik
Autor: Henryk Sienkiewicz
Wydawnictwo: GREG
Gatunek: Literatura piękna
Rok wydania: 2010
Liczba stron: 30
Moja ocena: 6/6







"Latarnik" Henryka Sienkiewicza uważany jest za jedną z najwybitniejszych polskich nowel. Dzieło to powstało w 1881 roku pod wpływem podróży autora do Stanów Zjednoczonych.
Główny bohater Skawiński jest polskim emigrantem politycznym, uczestnikiem wielu wojen i powstań. Po wielu latach tułaczki, imając się wielu zawodów, z resztą wszystkie okazały się nie powodzeniem, stara się o posadę latarnika w Aspinwall, na wyspie leżącej niedaleko Panamy. Polski emigrant dostaje pracę jako latarnik i początkowo jest szczęśliwy i zadowolony. Życie latarnika przypomina życie pustelnika, lecz Skawińskiemu odpowiada taki los. Od dawna zmęczony życiem szukał jakiejś ostoi w swojej tułaczce po świecie, zapragnął osiedlić się na stale.  Latarnia w Aspinwall wydawała mu się idealnym miejscem. Po kilku tygodniach spokojnego życia na latarni morskiej, rzetelnego wykonywania swoich obowiązków, podziwiania przyrody, następuje punkt kulminacyjny w życiu Skawińskiego i tudzież tej noweli. Najważniejsza sytuacja, moment, który rozstrzygnął o dalszym żywocie głównego bohatera. Skawiński pewnego dnia otrzymał "Pana Tadeusza", zaczął czytać:

        "Litwo, ojczyzno moja, ty jesteś jak zdrowie!
        Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
        Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
        Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie…
        Panno Święta, co jasnej bronisz Częstochowy
        I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy
        Nowogrodzki ochraniasz z jego wiernym ludem!
        Jak mnie, dziecko, do zdrowia powróciłaś cudem,
        (Gdy od płaczącej matki pod Twoją opiekę
        Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę
        I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu
        Iść, za zwrócone życie podziękować Bogu),
        Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono…"
                                                                     (Adam Mickiewicz)

i oczami przeniósł się do Polski, do swojej rodzinnej wsi. Słowa "Pana Tadeusza" tak mocno wstrząsnęły Skawińskim, że pogrążył się na całą noc w półśnie. Rano został obudzony z tego letargu i oznajmiono mu, że nie zapalił latarni i w skutek tego rozbił się statek. Stary emigrant został bez pracy, ale z "Panem Tadeuszem" usilnie przyciskającym do piersi. Ostatnia scena tej noweli jest swoistym wyrazem wierności narodowi, patriotyzmu i wielkiej tęsknoty do ojczyzny.
"Latarnik" Jak już wspomniałam na początku, należy do najwybitniejszych nowel polskiej nowelistyki i nie sposób pominąć tej lektury. Poza tym Sienkiewicz należy do moich ulubionych polskich pisarzy. Zawsze chętnie sięgam po książki tego autora. "Latarnika" czytałam już wcześniej, w szkole, teraz przeczytałam tę króciutką nowelę w ramach wyzwania:



poniedziałek, kwietnia 08, 2013

"Bez przebaczenia" John Gilstrap

Tytuł: Bez przebaczenia
Tytuł oryginału: No Mercy
Autor: John Gilstrap
Wydawca: Weltbild
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 416
Moja ocena: 5/6












W bezwzględnym świecie najemników działa ktoś, kto nie płaci okupów, nie bierze jeńców i łamie wszelkie reguły. Poznajcie Jonathana Grave’a… Ma proste zasady. Żadnych nazwisk. Żadnych agentów federalnych. Żadnych śladów. Niezależny specjalista od akcji ratunkowych musi działać poza granicami prawa – szczególnie wtedy, gdy w grę wchodzi życie zakładników. Nie zawsze jednak wszystko idzie jak po maśle. Kiedy pozornie perfekcyjny plan bierze w łeb i giną niewinni ludzie, władze chcą głowy Jonathana. Nie tylko one zresztą. Ktoś pragnie przejąć kontrolę nad tajnym planem. Ktoś bogaty i potężny, ktoś gotowy porwać, torturować i zabić. Śmiertelne niebezpieczeństwo grozi nie tylko Jonathanowi. Jego najbliżsi też muszą się mieć na baczności.

Bez przebaczenia jest to książka z gatunku sensacja i kryminał, autorstwa amerykańskiego pisarza Johna Gilstrapa. Jest to druga książka tego autora, którą przeczytałam, pierwszą był Zakładnik (recenzja tutaj). Zgodnie z moimi oczekiwaniami na dobry kryminał, nie zawiodłam się. Główny bohater, który jest tak mrocznie przedstawiony na okładce, nazywa się Jonathan Grave, znany z innych powieści Gilstrapa. Jonathan Grave jest byłym żołnierzem sil specjalnych. Zajmuje się ratowaniem zakładników, działa na zlecenie prywatnych osób, oraz potajemnie współpracuje z amerykańskim rządem, FBI. Głównie działa niezależnie z własnej inicjatywy. Jonathan nazywany Skorpionem zostaje uwikłany w kryminalną zagadkę. Na własną rękę odkrywa koleje poszlaki, tropi morderców. Precyzyjnie przygotowuje plan zemsty i walczy z czarnymi charakterami. Nie zawsze jednak dzieje się po myśli Skorpiona, w książce nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji. Nie będę bliżej opisywała treści, gdyż nie chcę za dużo zdradzać czytelnikom i pozbawiać ich ciekawej lektury. 
Podsumowując Bez przebaczenia jest świetnym kryminałem z fantastyczną, dynamicznie rozwijającą się akcją. Gorąco polecam wszystkim miłośnikom dobrych wrażeń!


środa, kwietnia 03, 2013

"Ania na uniwersytecie" Lucy Maud Montgomery

Tytuł: Ania na uniwersytecie
Tytuł oryginału: Anne of the Island
Autor: Lucy Maud Montgomery
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 299
Moja ocena: 5/6












Po dwóch latach pracy w szkole przed Anią otwiera się perspektywa studiów uniwersyteckich. Towarzyszymy jej teraz w życiu studenckim w Redmond. Radość Ani z wyjazdu do Redmondu przyćmiewa myśl o rozstaniu z najbliższymi. Bohaterka pociesza się faktem, że razem z nią pierwsze kroki na uniwersytecie będą stawiali: Priscilla, Karol i... Gilbert Pierwsze doświadczenia literackie i... miłość - oto co wypełnia czas niezwykle pilnej studentki. Zawieranie nowych znajomości, współzawodnictwo w egzaminach i walka o stypendium Thorburna będą najważniejszymi wydarzeniami pierwszego roku studiów.

Ania na uniwersytecie L.M. Montgomery jest trzecią częścią opowieści o rudowłosej Ani Shirley. W tej części, główna bohaterka opuszcza swoje ukochane Zielone Wzgórze, by udać się do Redmond. Tam rozpoczyna czteroletnią naukę na uniwersytecie oraz podejmuje najważniejsze decyzje w swoim życiu. Tematem przewodnim tego tomu powieści jest miłość, zaloty i małżeństwo.
Wraz z Anią na uniwersytet redmondzki udają się jej przyjaciele z Avonlea Priscilla, Gilbert i Karol. Pierwszy rok studiów Ania z Priscillą mieszkają na stancji, a następne trzy w uroczym małym domku nazwanym "Ustroniem Patty" od imienia właścicielki, która od pierwszego spotkania polubiła Anię. W tym niezwykłym domku panna Shirley wraz z przyjaciółkami spędza niezapomniane chwile, ciężko jej jest po trzech latach opuścić to magiczne miejsce. Czas na studiach upływa Ani na pilnej nauce, poza tym główna bohaterka zaczyna publikować w gazetach swoje pierwsze opowiadania z większym i mniejszym sukcesem. Zawiera także nowe znajomości i przyjaźnie. Zaprzyjaźnia się z Philipą Gordon, która staje się jej druga przyjaciółką od serca. Świetnie się ze sobą rozumieją. Podczas wakacyjnego pobytu u Philippy, Ania odnajduje swój dom rodzinny, w którym się urodziła i odzyskuje listy swoich rodziców. Cztery lata spędzone na uniwersytecie sprawiły, że Ania przeistoczyła się w młodą piękną kobietę, stała się niezależna i samodzielna. Otrzymała pierwsze propozycje małżeństwa, jedne mniej lub bardziej poważne. Zyskała nowego adoratora Roya Gardnera i odrzuciła miłość Gilberta Blythea, jej serdecznego przyjaciela z dzieciństwa. Roy jest młodym, bogatym, inteligentnym i przystojnym mężczyzna szalenie zakochanym w pannie Shirley. Jest jej wymarzonym w dzieciństwie księciem z bajki na białym koniu, ale Ania uświadamia sobie, że życie bez Gilberta nie ma sensu i jest puste. Lecz czy główna bohaterka przyjmie propozycję małżeństwa Roya? Ania długo nie wie, czego tak naprawdę chce i broni się przed uczuciem jakim darzy Gilberta. Podczas, gdy prawie wszyscy przyjaciele dookoła są szczęśliwi, zawarli małżeństwa, Diana urodziła już pierwsze dziecko, Ania ciągle waha się, ale wie, że w końcu musi zdecydować się i podjąć ważną decyzję w życiu, może najważniejszą dla niej. Czy to będzie właściwa decyzja?
Ania na uniwersytecie podobała mi się, zresztą jak poprzednie części. Pióro Pani Montgomery napawa mnie zawsze wielkim optymizmem oraz pozytywnym myśleniem. O Ani Shirley mogłabym czytać bez końca. Czytanie o kolejnych przygodach rudowłosej Ani wprawia mnie w doskonały nastrój, ale czegoś mi w niej brakowało, może kolejne opisywane lata na studiach upływały za szybko.  Mimo tego powieść godna przeczytania. Książka napisana ponad sto lat temu, ale jak niesamowicie aktualna!


Ania na uniwersytecie przeczytałam  w ramach wyzwania Czytamy Anię